wtorek, 28 lutego 2017

dobre wychowanie

Ania po raz pierwszy użyła wczoraj słowa „dziękuję”. Wiem, wiem, rozumielibyście mój pokłon nad tym wydarzeniem gdyby dotyczył 7 miesięcznego Pawełka! On jednak póki, co zajęty jest piszczeniem na wysokich tonach. Ja się jednak pochylam i pisze posta, bo do tej pory pozwalałam mojej córce nie mówić „dziękuję” we wszelkich sytuacjach w moim mniemaniu tego wymagających. Pozwalałam, choć oczywiście jakiś tam mały jegomość na mym ramieniu cedził mi do ucha przez zaciśnięte zęby „noooo, powiedz jej, że mówi się dziękuję”, zrugaj ją, że nie powiedziała, zapytaj retorycznie „no, co się mówi?!”. Nie mówiłam, choć sama dziękowałam adekwatnie do sytuacji, zgodnie z moim około trzydziestoletnim doświadczeniem życiowym. Opanowanie tejże „umiejętności” zajęło Ani jakieś 2 i pół roku, podczas których jak mniemam obserwowała, zbierała doświadczenia i wyciągała wnioski, żeby w dniu wczorajszym właśnie zaszczycić mnie bardzo adekwatnie użytym „dziękuję”.

piątek, 24 lutego 2017

Pod prąd

Pod ciekawym tekstem na Blog Ojciec (link), pojawił się taki komentarz, że pewna mama nie pozwala dziecku swemu wchodzić po zjeżdżalni, bo kiedyś widziała, jak kolega stracił w ten sposób zęby. Oczywiście każda mama ma prawo dbać o bezpieczeństwo swych pociech na swój sposób i nikomu nic do tego, jednakowoż myśl o tak pojmowanym bezpieczeństwie zaplątała mi się w głowie, zawirowała tam i nie chce wyjść, a to oznacza, że powstanie nowy post.

poniedziałek, 6 lutego 2017

zazdrość o rodzeństwo

Ania za kilka dni skończy 2 i pół roku. Od ponad pół roku jest siostrą. W tym czasie multum razy słyszałam pytanie o to, czy Ania jest zazdrosna o braciszka. Tyleż samo razy szlag mnie trafiał, bo jest to pytanie, które wyprzedziło już nawet równie częste „czy Ania jest grzeczna?” w rankingu na najbardziej beznadziejne pytania na temat moich dzieci.