sobota, 10 października 2015

Czapka niewidka


Stopa za stopą pniemy się na Skrzyczne. Małe stópki zwisają po bokach nosidła, a ich właścicielka smacznie śpi kołysana w rytm kroków taty. Nie podziwia aktualnie widoków, a już zupełnie nie zdaje sobie sprawy z wysokości, na jaką się pniemy. W jej malutkim umyśle zapewne nie mieści się jeszcze pojęcie gór, a fakt zdobywania najwyższego szczytu Beskidu Śląskiego absolutnie nie robi na niej wrażenia. Po co więc ją tam zabieramy? Po co ta wycieczka na szczyt zaliczany do Korony Gór Polski, skoro, jak wielu twierdzi „i tak nic z tego nie będzie pamiętała”?

Reinhold Messner pytany o to, dlaczego chodzi po górach, odpowiedział krótko: „Bo są.” My też z tegoż właśnie powodu tam się pchamy. Rodzicielstwo przywdziało nam wprawdzie na jakiś czas czapkę niewidkę, w którą odziani spacerowaliśmy po parkach, placach zabaw i innych „nizinnych” atrakcjach, ale to tylko czapka, można ją zdjąć! Góry to nasza pasja. Tak lubimy spędzać czas. To jedna z rzeczy, które nas połączyły. Tak było zanim pojawiła się Ania i tak jest nadal. 
Dlatego właśnie chodzimy z Anią w góry. Chodzimy teraz inaczej, inne stawiamy cele, ale nie ma w tym tęsknoty za „starym stanem rzeczy”. Jest tylko jeden warunek bezwzględny: naszej Ani musi się to podobać!
Skąd wiemy, że się jej podoba? Uśmiech od ucha do ucha, mówi nam wszystko, ale kiedy Ania jeszcze w piżamie ciągnie nosidło górskie do drzwi, z wielką determinacją powtarzając „brum, brum”, nie mamy już ani cienia wątpliwości.
P.S. W ten weekend pogoda wspaniała na wędrówkę górską, zimno, świeci słońce, dobra widoczność. Kiedyś bylibyśmy już w górach. Ania ma wirusowe zapalenie ucha i gardła. Jesteśmy w domu i… jest nam razem jak zwykle bardzo dobrze!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz