czwartek, 30 czerwca 2016

Tata i córka

W przeddzień Dnia Ojca kilkunastu mężczyzn spotkało się późnym popołudniem, aby wziąć udział w trzygodzinnych warsztatach „tata i córka, czyli jak wychować silną kobietę”. Z racji bycia mamą, a nie tatą nie było mnie tam, nie wiem, co się tam dokładnie działo, a tym bardziej, co się działo w głowach zgromadzonych ojców. Wiem na pewno, że nie było to szkolenie z instrukcją obsługi i sprawdzonym przepisem, ani też kurs „tresury” własnego dziecka. Wiem, że było to spotkanie z przestrzenią na bardzo ważne myśli i pytania dotyczące relacji z córką. Był to czas wspólnej dyskusji nad rolą ojca i nad tą małą osóbką, która kiedyś – pewnie szybciej niż się zdaje- wyrośnie na całkiem dojrzałą kobietę. 

Warsztaty zorganizowane przez szkołę rodzenia Miś Kuleczka, nie były długie i nie wyczerpały zapewne tematu, ale nie o czas tu chodzi, a oto, co wydarzyło się w głowach i pozostało w sercach. W naszym domu pozostała refleksja i myśli, które tata Ani przywiózł stamtąd ze sobą. W późnowieczornej rozmowie zadumaliśmy się nad naszą córką, tą teraz i tą za 25 lat. Jeszcze następnego dnia przy śniadaniu rozmawialiśmy o tym Małym Człowieku, którego, jak określa to Agnieszka Stein, wychowujemy nie dla siebie a dla niego samego i dla świata.

Miś Kuleczka to szkoła rodzenia, w której rola ojca jest podkreślana na każdym etapie, choć jest to zaproszenie, które każdy tata może przyjąć lub nie, ale od początku jest wspierany w podjęciu świadomej decyzji.
Dziękuję Ci, tato Ani, że Ty to zaproszenie przyjąłeś i tak pięknie się w nim realizujesz. Każdego dnia podziwiam Twoją otwartość, wrażliwość i umiejętność podążania za tym, całkiem jeszcze małym człowiekiem. Z dumą obserwuję autentyczną relację jaką tworzysz, a jakiej tylko prawdziwy mężczyzna się nie lęka.