poniedziałek, 11 stycznia 2016

Zuzia, lalka nieduża



Bardzo dawno temu, hodowałyśmy ślimaki, urządzałyśmy kryjówki w krzakach pod blokiem, piekłyśmy ciasta z piasku, a nawet podejmowałyśmy się próby wskrzeszenia piskląt, które w czasie deszczu powypadały z gniazd na chodnik pod naszym blokiem. Większość zabaw odbywała się na podwórku, ale jak już byłyśmy w domu, przychodził czas na „zabawę w ciotki”. Choć kompletnie już nie pamiętam, dlaczego „w ciotki” a nie na przykład „w mamuśki”, to nie mam wątpliwości, że w role matek wcielałyśmy się bardzo często, z ogromnym zaangażowaniem matkując swoim lalkom, podśpiewując popularną piosenkę „Zuzia, lalka nieduża” i zlizując z ręki „Vibovit” czy inny „VisolVit”.
Wczoraj spotkałyśmy się już jako matki, bardziej doświadczone, świadome trudów i dylematów macierzyństwa, a jednak szczerze się nim cieszące, niczym 5 – latki z dawnych lat. Ku uciesze mego serca rozmawiałyśmy o radościach macierzyństwa, o codziennym zachwycie i doświadczanym szczęściu. Zaraz przypomniała mi się Ania siedząca w piaskownicy i ochoczo, z zadowoloną miną przekopująca śnieg w poszukiwaniu piasku. Uwielbia robienie „babek”, ale nie utyskuje tęsknie za latem. Nie płacze też nad brakiem śniegu. Zamiast tego, maszeruje codziennie na plac zabaw, w dłoni dzierżąc wiaderko i sądząc po jej minie, po prostu cieszy się tym, co jest. Zupełnie jakby właśnie wróciła z motywacyjnego przemówienia, na którym Jim Rohn wypowiada znane słowa: Szczęście nie zdarza się przypadkiem. Nie jest też czymś, czego sobie życzysz. Szczęście to coś, co tworzysz”.
Tworzenie zaś to proces aktywnego zaangażowania i wewnętrznej decyzji. 


2 komentarze:

  1. Pięknie! Aż się łezka zakręciła w oku, że pamiętasz tj. ja nasze przygody :D dodatkowo przpomniałaś mi "zabawę w ciotki" (no właśnie: skąd ta nazwa???) ;)
    A co do szczęścia - to faktycznie jest tak, jak napisałaś :)
    PS. Pozdrawiamy razem z Zuzia - tą prawdziwą, nie z piosenki ;) choć tak jak ona, moja Zuzia jest "...niewielka,
    Bródka malutka,
    Nos jak muszelka,
    Oczy ma jak pięć złotych (...)
    A w główce marzeń sto" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się wzruszyłam wspominając ;) Myślę, że jeszcze nie raz zaśpiewamy "Zuzia lalka nieduża..." razem z naszymi córkami!

      Usuń