czwartek, 23 marca 2017

Przez kuchnię do serca

Ania wróciła od babci z trzema pojemnikami. W jednym był domowy makaron, w drugim tarta bułka, którą razem wyprodukowały za pomocą klasycznej maszynki do mięsa. W trzecim pojemniku ukryły się ciasteczka owsiane, które Ania z babcią upiekły tegoż dnia.
To była wielka przygoda. Ania z wypiekami na twarzy prezentowała mi zawartość pojemników i opowiadała skąd też ta bułka tarta się bierze, co jest w przepisie na ciasteczka i … „Czy możemy ugotować ten makaron? Lubię sobie zjeść sam makaron!”. Ania spędziła wspaniale czas z babcią, a babcia, jak mniemam, mogła wyrazić swoją niewątpliwą miłość do wnuczki…

Miałam niedawno okazję spotkać się ze wspaniałą grupa seniorów, żeby opowiedzieć im troszkę o tym, jak przygotowuję łakocie bez cukru. Jeśli zbiorę się na odwagę to powstanie też post o cukrze, a póki co będzie o wyrazach miłości, czyli jednak o … cukrze!
Mam to niebywałe szczęście, że dziadkowie i babcie moich pociech zaakceptowali tę niewyobrażalną i przedziwaczną koncepcję, aby nie podsuwać wnukom cukierków, lizaków, żelków, ciastek, ba, nawet drożdżówek i słodzonych biszkopcików, jak również (o zgrozo!) paluszków, o czekoladkach nie wspomnę i to nawet tych „specjalnie” dedykowanych dzieciom, zawierających tak drogocenne „witaminy”, „szklankę mleka” i inne jakże ważne dla ich rozwoju składniki. Jak się przekonałam w rozmowach z kilkoma mamami o podobnym do mnie podejściu, miałam naprawdę lekko! Gdyż okazuje się, że wyżej wymienione produkty stanowią nieodzowny element podstawowego wyposażenia torebki tudzież kieszeni niektórych babć i dziadków, a nierzadko w formie (moim zdaniem) najgorszej, czyli w postaci pudrowych, ale jakże kolorowych, cukiereczków i innych bogatych w sztuczne barwniki, chemię i cukier mieszany z cukrem rarytasów. Po spotkaniu z seniorami mam jednak głębokie przekonanie, że nie ma w tym złej woli. Jakżeby mogła być, skoro chodzi o najukochańsze wnuki? Te same berbecie, o których zdrowie drżymy każdego dnia i którym tego zdrowia z całego serca swego życzymy? Żywię zatem głęboką nadzieję, że u źródła „słodkich prezentów” tkwi absolutnie dobra intencja i potrzeba WYRAZU MIŁOŚCI. I jakkolwiek wizja cierpienia na krześle dentystycznym nie zawsze przemawia do wyobraźni seniorów rodu, tak może przyda się wizja zgoła innego spojrzenia na sprawę…
Ten tekst mógłby zacząć się troszkę inaczej: Ania wróciła od babci z trzema pojemnikami. 
W jednym zatrzymała WSPOMNIENIE czasu u kochanej babci. Drugi wypełniony był poświęconą UWAGĄ i PRAWDZIWYM ZAANGAŻOWANIEM. W trzecim pojemniku Ania przywiozła szczyptę miłości, wspólnego śmiechu, przepis na współpracę posypany nowym doświadczeniem, wiedzą i słodkim smakiem frajdy z brudnych rączek. Pojemniki wypełniła po brzegi. Bez zabawek, bez cukierków. Ciastek owsianych nawet nie chciała specjalnie jeść, ale wciąż o ich przygotowywaniu opowiada nie mogąc się doczekać powtórki…
Kochana babciu, kochany dziadku,
Masz w swoich zasobach wszystko! Najlepsze zabawki masz już w domu, a zwłaszcza w kuchni, ogródku i garażu (a może w worku z włóczką?). Najsłodsze rzeczy leżą w Twoim sercu! Rzucam Ci wyzwanie: zorganizuj słodki smak dzieciństwa, napełniając pojemnik z napisem POTRZEBA RELACJI bez zapełniania małego brzuszka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz